pieskimarleski@gmail.com

środa, 22 grudnia 2010

życzenie

Ponieważ niektórzy moi Czytacze już jutro lecą na Święta - już dzisiaj to moje życzenie dla Wszystkich, którzy tutaj zaglądają - często, lub tylko od czasu do czasu, lub wpadli raz, przypadkiem :)

Prawdziwych Świąt Bożego Narodzenia. 
Żeby w każdym trochę Dziecka się urodziło.
I niech to Dziecko już zostanie :)

A teraz Życzenie od Zosi:



jesienna zimą

Ostatnie dni nie były łatwe. Zaatakował mnie wyjątkowo męczący kaszel (właściwie prawie nie spałam nocą), przygotowania przedświąteczne, zajęcia różne jak zwykle z Zosią, ale przede wszystkim - obiecana torebka. W stanie średniej przytomności umysłu i wydolności ciała kończyłam torbę z filcowymi listkami klonowymi. Zrobiło się kolorowo jesiennie - trochę pogody, gdy za oknem pośniegowe szare - coś - nie - wiadomo - co... Torebka się udała, choć wstrząsy kaszlowe doprowadziły mnie do wielokrotnego pokłucia się szpilkami. Jak zwykle najbardziej jestem dumna z tego, że w środku jest taka cudowna. Ach!
To teraz zdjęcia:






Niestety, na robienie zdjęć miałam jakieś dwie minuty więc może nie oddają w pełni tego, co trzeba. Zresztą żadne zdjęcie nie da rady, wierzch jest z aksamitu :)
Ojoj, muszę zajrzeć do pieca, bo tam choineczka bardzo pachnie!!!

piątek, 17 grudnia 2010

glina

Ponieważ Niektórzy domagali się zdjęć ptaszków z gliny, które Zofka zrobiła na zajęciach w przedszkolu - zamieszczam. Są faktycznie prześliczne. Praca w glinie jest niezwykłym przeżyciem. Sprawdziłam. To chyba taki pierwotny kontakt z ziemią - uspokaja, rozjaśnia w głowie, rozpogadza myśli. I do tego wszystkiego takie cudeńka wychodzą. Poza tym - kiedy się je poszkliwi - trudno uwierzyć, że wyszły spod ręki dziecka. I co do tej ręki nie ma wątpliwości - w niektórych miejscach widać ślady linii papilarnych. Odciski palców są, sprawczyni się nie wyprze ;)
Dosyć gadania, oddaję głos ptaszkom







wtorek, 14 grudnia 2010

pierniczki...


 ... już gotowe.

W niedzielę, jak co roku, zebrała się silna grupa pod wezwaniem (piernikowym, nie mylić ze starymi piernikami). Co prawda niektórzy (nie będę pokazywać palcem) próbowali przejąć władzę nad stolnicą, foremkami, pędzelkiem i całą resztą, nie obyło się bez dąsów (krótkich na szczęście) ale w końcu efekt ciepło - świąteczny cudny :)















Taka cisza tu zapanowała, bo zupełnie pochłonęły nas świąteczne "szykowanki" oraz - niestety - choróbska krtaniowo - zimowe. Na szczęście jest lepiej i zaraz wychodzimy wymrozić resztę zarazy.
Maszyna w kącie, ale dziś muszę zacząć pewną obiecaną torbę. Wkrótce pokażę. Chyba zaczynam się uzależniać od tego momentu, w którym ktoś bierze torbę do ręki i po prostu jest zadowolony, zachwycony, uśmiechnięty... Podoba się, mój Boże, jak dobrze jest zrobić coś, co sprawia innym taką przyjemność!!!

środa, 8 grudnia 2010

szara z kropkami

Jak obiecałam, tak pokazuję. Szara z kropkami gotowa. Miała być prosta i jest. W środku dwie kieszonki i smycz na klucze lub coś ;)






wtorek, 7 grudnia 2010

filcowy Rudzik

Wiem, że prawdziwy rudzik wygląda inaczej, ale ten ptaszek właśnie takie imię nosi.






Miał wisieć na choince, ale ponieważ wpadł w oko pewnej Pani - uwolniłam go ze sznurka i zamocowałam jako broszkę. Teraz szczęśliwy podróżuje na piersi Koleżanki. Ogląda świat tu i tam, czasem marznie, czasem się grzeje... szczęściarz i tyle ;)
A teraz krótkie sprawozdanie z tego, nad czym obecnie pracuję (a raczej wczoraj pracowałam, bo dziś dzień wielkich zakupów przedświątecznych, uff! mam je za sobą!!!).
Te kropki są urocze. Zasypią wnętrze torebki. Im dłużej sobie z nimi tu poczynam, tym bardziej mi się podobają. Ech, zaczynam żałować, że nie dla mnie. I tak się trudno rozstać...



A te paski? Takie są w środku kieszonki!
Na razie tyle, teraz lecę skończyć torbę, bo naprawdę niewiele już mi pracy pozostało. Jak skończę to i sfotografuję, a potem pokażę.

niedziela, 5 grudnia 2010

o duszy

"- mamo, kochasz tego swojego misia żółtego i on cię kocha. On ma taką miękką duszę, a ty masz trochę twardszą.
- a co to jest dusza?
- dusza to to, czym żyjemy."

czwartek, 2 grudnia 2010

KUPUJ ODPOWIEDZIALNIE ZABAWKI

Jestem wstrząśnięta, tyle powiem. Dlaczego pomimo wielu akcji tak mało wiemy? Właśnie trafiłam na stronę http://www.ekonsument.pl/zabawki gdzie mowa jest o kampanii pt. kupuj odpowiedzialnie zabawki. Przyznam, że zawsze byłam wielkim wrogiem gadżetów z rodziny Disney, Barbie i innych plastikowych potworów. Głównie ze względów estetycznych. Owszem, coś tam się człowiekowi obiło o uszy, że to dzieci w Chinach robią za miskę ryżu... Ale nie przypuszczałam, że szczegóły wyglądają AŻ TAK!!! Na dodatek fakt, że ten wyzyskiwany, zagłodzony, schorowany niewolnik (częściej młoda niewolnica) dostaje 50 groszy za koszmarną barbie, podczas gdy w Polsce ludzie płacą za nią 49 złotych... Brak mi słów. Tyle pieniędzy wydają ludzie na Zachodzie, by "dogodzić" coraz bardziej zblazowanym dzieciakom! Nawet nie potrafię wyrazić tego, jak bardzo mnie to wścieka! I te dzieci biedne zasypane tonami kolorowych, kiczowatych śmieci. Dzieci, które nie wiedzą jak i czym się bawić.
A ja miałam jednego żółtego misia. Teraz bawi się nim Zofka. Właśnie z nim zasnęła, mało tego - gdy niedobra matka zrobi coś nie po jej myśli, tato dołoży swoje trzy grosze i cała reszta świata się odwróci - właśnie wtedy bierze mojego żółtego miśka i chowa się do namiotu szukając w jego ramionach ukojenia.
Nic dzisiaj nie uszyłam, bo Zosia z katarem została w domu i razem troszkę działałyśmy. Filcowe ptaszki na choinkę. Jutro przy lepszym świetle sfotografuję i pokażę. Dobrej nocy moim Fanom i innym Gościom :)

jeszcze torebka Gogi :)

Miałam wrzucić jeszcze jedną torebkę więc wrzucam. I lecę szyć!





coś na rozgrzewkę?

proszę bardzo:


to nalewka malinowa. Jakieś dwa miesiące temu. Teraz wygląda zupełnie inaczej :)




Ponieważ teraz nie ma malin - nie będę drażnić przepisem. Na szczęście jest coś innego! Zaczyna się sezon na pomarańcze!!! Czyli nalewka z pomarańczy. Jak ktoś ma ochotę - podaję receptę - sama dostałam więc chętnie się dzielę. Najwspanialsze w przepisie jest to, że już po dziesięciu dniach mamy boski napój gotowy do wypicia. Czyli jeszcze można zdążyć przed Świętami :)

Nalewka z pomarańczy:

Najpierw szukam smacznych i soczystych owoców. Jeśli już są używam:
1 pomarańczy
1 litra spirytusu
1 litra mleka (może być zwykłe uht, ale takie bardziej tłuste)
1 kilograma cukru kryształu
1 laski wanilii

Owoc kroję, wanilię rozcinam wzdłuż, razem z pozostałymi składnikami wrzucam do słoja. Mocno zakręcam by spirytus się nie ulotnił. Przez dziesięć dni codziennie potrząsam i czaruję. Jedenastego dnia potrząsam raz jeszcze, filtruję przez papierowe filtry do kawy i gotowe.
Nie sposób opisać jak aromatyczne i bajeczne jest to cudo. Aha, nalewka po przefiltrowaniu jest klarowna jakby nigdy mleka nie spotkała, mniej więcej taka:


To resztka z kreteńskich pomarańczy. A tak przy okazji - takich pomarańczy jak żyję nie widziałam - skórka blada, miejscami zielonkawa, a środek mocno pomarańczowy, słodki, soczysty jak nic na świecie!!! A jakie konfitury były! Niestety BYŁY :(
Życzę powodzenia i smacznego, to naprawdę niesamowity napój, pachnie latem, a jak świetnie brzmi z lodami... Ach!

środa, 1 grudnia 2010

drzewo

to jeden z ukochanych moich motywów. Drzewo jest mocne, a jednocześnie delikatne, kiedy popatrzy się przez nie na słońce. Wciąż umiera i rodzi się na nowo, jest domem dla ptaków, wiewiórek, robali. Niestety łatwo je unicestwić, ale nawet gdy powali je piorun lub piła - wciąż bywa dla nas bliskie. Deski na podłodze, ramy luster i obrazów, pudełka na drobiazgi i wieszaki na ubrania. Skrzynia naszego cudnego zegara i korzeń w moim balkonowym mini ogródku skalnym. Rama łóżka, blat kuchenny. Tyle fotografii "przydrzewnych". Drzewo pojawia się w moich rysunkach, haftach, filcu, patchworku. Jest w mojej głowie i duszy jako warunek egzystencji.



To był obrus, to znaczy jest, mam nadzieję, ale już nie mój :)

Ech, kiedy znów na drzewie będą liście i ptaki?
PS w tym roku jestem organizatorem wieczerzy wigilijnej. Może jakieś miłe, a niezbyt czaso-, pracochłonne (bo dużo torebkowych życzeń i szycia ) propozycje kulinarne?