pieskimarleski@gmail.com

piątek, 28 stycznia 2011

Trochę dłuższa przerwa

No już dobrze. To taka przerwa technologiczna. Maszyna stoi w kącie, bo rozmaite nowe zdarzenia nie pozwoliły na odkurzenie jej. Ale już wkrótce. Po nocach śni mi się pewien pomysł, niech więc tylko Zofka pójdzie w poniedziałek do przedszkola po kolejnym katarze... Materiały zebrane czekają, plan w głowie gotowy, może zdradzę tylko, że tym razem to nie będzie torebka. Tymczasem pozdrawiam Was i dziękuję za cierpliwość :)

wtorek, 4 stycznia 2011

najdłuższy miesiąc roku

Mam wrażenie, że styczeń trwa czterdzieści kilka dni. Może nawet pięćdziesiąt. Okropność. Skończył się zagoniony grudzień, który trwa na pewno nie dłużej niż dwa tygodnie. Teraz trzeba zacisnąć zęby i jakoś przetrwać. Szaro, jeszcze nie odczuwa się tego przybywania czasu, do wiosny tak nieprawdopodobnie daleko. Zero motywacji do działania. Trzeba wyciągnąć maszynę, pociąć nowe materie... tak piękne są, że żal je odzierać z tej nienaruszalności. Ale najchętniej zrobiłabym to, co Fela i Plasterek, czyli wsiadła do wózeczka (najlepiej ze skrzydłami) i pojechała gdzieś, gdzie słońce i ciepłoooooo!!!!!!!!



Oczywiście wiadomo gdzie wylądowaliśmy?


Niby też biało, ale jakoś inaczej. I czysta ta biel, nie błotnista...





Kto nas przywitał?


I co wyrosło nad głowami?




Już lepiej. Te wszystkie miejsca są w głowie, sercu i ciele. Na zawsze.
Trzeba wracać, maszyna śpiewa do mnie z kącika...