pieskimarleski@gmail.com

czwartek, 7 lipca 2011

w pracowni plastycznej

Ponieważ jest to także kącik Zosi - umieszczam w nim sfotografowane zosiowe prace, które powstawały w pracowni plastycznej przez ostatni rok. Pod koniec czerwca byłyśmy na wernisażu. Prawdę mówiąc sama byłam zadziwiona talentem dzieciaków i młodych ludzi tam pracujących. Czasami nie doceniamy tych dzieci...
Od września zahaczyli o bardzo różne techniki, okazuje się, że siedmiolatek lepiej sobie z nimi radzi niż dorosłym by się wydawało. Na wejście słoń ze skóry. Skóra czarna potraktowana innymi skórkami, materiałem i farbami:


Następne dzieło bardzo, bardzo mi się podoba. To "wydrapywanka", efekt pracy kilku zajęć dwugodzinnych, czyli najpierw bardzo grubo pastele olejne, później czarna farba, później drapanie. Coś pięknego - te kolory są naprawdę soczyste i żwawo wymieszane:


I odkrycie zimowe Zosi - BIAŁY OŁÓWEK!!! Po tych zajęciach była taka podekscytowana i w kółko mówiła o BIAŁYM OŁÓWKU. Gdy wreszcie dostała w prezencie gwiazdkowym prawdziwy BIAŁY OŁÓWEK i CZARNY PAPIER RYSUNKOWY skakała z radości. Niezorientowani goście, którzy byli u nas w wieczór wigilijny, nie mogli zrozumieć dlaczego dziewczynka cieszy się "czymś takim". Nie mam pojedynczego zdjęcia, zosiowy obrazek to ten w prawym dolnym:


No i najbardziej niesamowite - batik! Jak zobaczyłam go pierwszy raz, jeszcze w "połowie roboty", wpadłam w dziki zachwyt. Nie mogłam uwierzyć, że moja Zośka zrobiła coś tak cudnego!!!



Dodam, że kilka osób ma zakusy na ten batik. NIE ODDAM!!!


Moja młoda plastyczka, która dziś wróciła z kilkudniowego wyjazdu w ulewną krainę, chce już iść spać. A to oznacza dla mnie ni mniej ni więcej tylko jeden rozdział "Ani z Zielonego Wzgórza"...
A ponieważ, jak wspomniałam, wróciliśmy na jakiś czas do domu - wkrótce nadrobię haniebne zaległości piesko-marleskowe :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz