pieskimarleski@gmail.com

wtorek, 14 sierpnia 2012

spychacze

nasza ulubiona Ciotka Elżbieta mawiała, że dzieci to spychacze. Patrzyła na śmiałe dzieciaki, pełne energii, optymizmu, z otwartymi głowami zdobywające świat i śmiejąc się mówiła: "SPYCHACZE". I chociaż ta osiemdziesięcioletnia dama wcale nie odstawała w energii i radości od swojego siedmioletniego wnuka i sześcioletniej Zosi - w jej wesołych oczach błąkała się melancholia, gdy ze śmiechem pytała mnie znów: "ty wiesz Basia, że to są nasi spychacze? Zobaczysz!". Zobaczyłam. Elżbieta odeszła rok temu. Brakuje mi jej cudownych błękitnych oczu. Psotnych i wesołych jak dziecięce. Jak się postaram - widzę je wciąż. 


A mój słodki Spychaczyk ufilcował wiewiórę. Jest świetna! Kolory jakie... realistyczne, prawda? ;)
 



I czy to nie jest prawda, że dzieci to spychacze? Dawniej określano to przysłowiem: "uczeń przerósł mistrza". Jakie to szczęście!!! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz