pieskimarleski@gmail.com

poniedziałek, 31 marca 2014

reaktywacja



Bardzo dużo się dzieje pod naszym dachem - dosłownie i w przenośni. Czas jest bezlitosny i niekiedy pokazuje różki, a niekiedy skrzydła anielskie. Owe "niekiedy" następują po sobie tak szybko, że wydaje się, jakby trwały jednocześnie. W tym czaso-mknieniu odnajduję drobiazgi - kotwice zarzucone głęboko w czasie przeszłym; jak sobie tak pomyślę - czasie o wiele wolniejszym (tak, ulegam złudzeniu powszechnemu - przeszłość jawi mi się pozornie idealna, a przynajmniej lepsza od "dzisiaj"). Taką kotwicą jest odszperane gdzieś w zanadrzu pióro, którym robiłam notatki do magisterki, notatki na zajęciach, napisałam nim wiele listów... tak, to było jeszcze wtedy, gdy kupowało się ładny papier, żeby napisać długi list, a wersja Windows, na której uczyłam się obsługi komputera nosiła magiczny numer: 3,11. Nie miałam adresu mailowego, w każdym razie nie w takim znaczeniu jak dziś się go miewa ;)
Pióro służyło mi czas jakiś po studiach, później, w ferworze licznych przeprowadzek i przewrotów życiowych, podróżowało po prostu za mną ustępując miejsca "szybszym" pisadełkom. Nie chciałam się z nim rozstać, nie tylko ze względu na osobę, która mi je ofiarowała. I też nie dlatego, że jestem - jak mensz mówi - manelarą. To pióro niosło w sobie coś, czego nie potrafiłam i nie potrzebowałam nazywać. Nadal nie potrzebuję, ale jak wzięłam je do ręki ostatnio po dłuuuugiej przerwie, ech! - uwierzyłam w podróże w czasie!!! I przyszła mi myśl, żeby sprawdzić czy można jeszcze go używać. Ponieważ odłożyłam je dawno bez zamiaru magazynowania, czyli nie czyściłam go - pomyślałam, że może trzeba spróbować najpierw je przepłukać. Woda do miseczki, połówka pióra do kąpieli i to dopiero była radość!!! Atrament sprzed szesnastu lat!!! Szybko złapałam aparat i oto są takie obrazy! Akwarele doskonałe :)))





 


Pióro działa.
Czasy się zmieniły i wybór atramentu jak w tęczy.
Nabiłam morskim kolorem.
Litery jak woda Laguny Balos na Krecie.

Stalówka sunie po kartce gładko i lekko jakby nie znała pojęcia "czas".



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz