Od Małgosi, która prowadziła blog "bag - lady" nauczyłam się robić kieszonki w torebkach. Wszywać zamki. Szyć kosmetyczkę. Uwierzyłam dzięki Niej, że każdy może nauczyć się szyć jeśli tylko chce. Robić to, czego pragnie. Uwierzyłam, że przeszkody należy pokonywać, a nie przed nimi uciekać. Małgosia bardzo chorowała. Długo. Walczyła i wiele razy wygrywała. Przed chwilą zajrzałam do jej bloga. Małgosia umarła. Mam nadzieję, że jest jakieś "po" i teraz ma prawdziwe, cudne wakacje.
Tego Małgosiu Ci życzę.
Też chcę wierzyć, że jest gdzieś ta kraina,
OdpowiedzUsuńa Małgosia będzie tam zdrowa i szczęśliwa.