pieskimarleski@gmail.com

wtorek, 6 grudnia 2011

papier, tkanina i czas - właśnie wpadł święty Mikołaj :)))

Dochodzi druga. Słyszę jak chrapią. Nie chce mi się spać, chociaż jestem okrutnie zmęczona. Właśnie skończyłam... Tu zawahałam się nad czasownikiem. Powinno być "szyć", czy może raczej "edytować", "wydawać", "produkować"? Taki mój plan - pomysł sprzed lat. I udało się. Kilka dni temu był egzemplarz testowy - notes:




A teraz powstał mój pierwszy


kalendarz.
No i było to bardzo ekscytujące zajęcie, tak jak tylko potrafi być coś, czego próbuje się po praz pierwszy (czy rzeczywiście mam adhd?). Do tego zadania wykorzystałam Zosię - napisała mi cyfry a poza tym zeskanowałam jej rozmaite obrazki, niektóre naprawdę bardzo stare.






Kalendarz otwiera część notesowa, a w środku tej części umieściłam fragment książki, którą Młoda napisała w maju.


Wierzch jest z wełny, środek z bawełny a między tymi warstwami trochę ociepliny, żeby w przyszłym roku nie było zbyt zimno ;) pasek tak na opak zawijany, mam nadzieję, że to widać na zdjęciach.




I to by było na tyle wydziwiania. Miałam jeszcze parę pomysłów ale brakło mi czasu i pewnie tak miało być. Będę chyba jeszcze udoskonalać ten projekt, bo bardzo mi się podoba. A teraz lecę podrzucić ten drobiazg Chrapaczowi największemu (nie tylko ze względu na masę ciała, raczej chodzi o moc pomruków i warknięć)  w naszym domu ;)
Wszystkim życzę cudownych prezentów - drobnych "odsercowych" :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz