pieskimarleski@gmail.com

poniedziałek, 29 listopada 2010

za oknem biało, w głowie Kreta

Wczorajsze życzenie Córeczki: "żebyś żyła w greckim świecie". Wykopałam płytę ze zdjęciami i od razu cieplej, prawda? Wystarczy teraz zamknąć oczy i odnaleźć drogę do Chani.



Albo w okolice Rethymno :)



jaki tam był cudownie gorący wiatr!
Dlaczego kocham Grecję? Bo ciepło. Bo smacznie. Bo pachnąco. Bo kwiatowo. Ludzie uśmiechają się do siebie, zwłaszcza gdy pojedzie się gdzieś głębiej, dalej od turystycznych zgiełków. Tam przestaje mieć znaczenie nasze miejskie lansowanie się strojem, gadżetami, znajomościami. Nieznany nam człowiek, w wiosce gdzie kończy się asfalt, kroi dla nas kawał sera niebiańsko smakowitego! Inny składa żarliwe propozycje matrymonialne. Wszyscy zamieramy w bezruchu, gdy samochód pokonuje super stromą szutrową drogę nad trzystumetrową przepaścią w morze. I tylko Zofka spokojnie śpi, a Andrzej walczy z naszym strachem śpiewając za kierownicą. Na tych cudownych południowych wyspach dotąd ważne staje się nieważne. Jesteśmy częścią Wszechświata naprawdę, razem z kozami, pszczołami, urwiskiem, wodą i palącym słońcem. Wystarczy raz tego doświadczyć i już żadna zima nie szkodzi, prawda? Nawet gdy przez nią czasem smutno lub źle.
To jeszcze tylko rzeczony ser i rozkładam maszynę :)

1 komentarz:

  1. Trochę błękitu, kilka słów... i od razu robi się weselej.
    e.

    OdpowiedzUsuń