Wiem, że prawdziwy rudzik wygląda inaczej, ale ten ptaszek właśnie takie imię nosi.
Miał wisieć na choince, ale ponieważ wpadł w oko pewnej Pani - uwolniłam go ze sznurka i zamocowałam jako broszkę. Teraz szczęśliwy podróżuje na piersi Koleżanki. Ogląda świat tu i tam, czasem marznie, czasem się grzeje... szczęściarz i tyle ;)
A teraz krótkie sprawozdanie z tego, nad czym obecnie pracuję (a raczej wczoraj pracowałam, bo dziś dzień wielkich zakupów przedświątecznych, uff! mam je za sobą!!!).
Te kropki są urocze. Zasypią wnętrze torebki. Im dłużej sobie z nimi tu poczynam, tym bardziej mi się podobają. Ech, zaczynam żałować, że nie dla mnie. I tak się trudno rozstać...
A te paski? Takie są w środku kieszonki!
Na razie tyle, teraz lecę skończyć torbę, bo naprawdę niewiele już mi pracy pozostało. Jak skończę to i sfotografuję, a potem pokażę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz