Etykiety
- codzienność czasem szara czasem nie (55)
- dekupaż (6)
- dla dzieci (30)
- drobiazgi (29)
- filc na tysiąc sposobów (37)
- kuchnia (11)
- prace wspólne pieskowe (17)
- różne różności (14)
- scrap (4)
- torby torebeczki torebki (35)
- tutoriale (3)
- zosine skarby (10)
pieskimarleski@gmail.com
wtorek, 14 grudnia 2010
pierniczki...
... już gotowe.
W niedzielę, jak co roku, zebrała się silna grupa pod wezwaniem (piernikowym, nie mylić ze starymi piernikami). Co prawda niektórzy (nie będę pokazywać palcem) próbowali przejąć władzę nad stolnicą, foremkami, pędzelkiem i całą resztą, nie obyło się bez dąsów (krótkich na szczęście) ale w końcu efekt ciepło - świąteczny cudny :)
Taka cisza tu zapanowała, bo zupełnie pochłonęły nas świąteczne "szykowanki" oraz - niestety - choróbska krtaniowo - zimowe. Na szczęście jest lepiej i zaraz wychodzimy wymrozić resztę zarazy.
Maszyna w kącie, ale dziś muszę zacząć pewną obiecaną torbę. Wkrótce pokażę. Chyba zaczynam się uzależniać od tego momentu, w którym ktoś bierze torbę do ręki i po prostu jest zadowolony, zachwycony, uśmiechnięty... Podoba się, mój Boże, jak dobrze jest zrobić coś, co sprawia innym taką przyjemność!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak smacznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńJa na pierniki i pierniczki nie mam fajnego przepisu, więc ich nie smakuję. Pozdrawiam:)